Jest to sen mojej klientki, którą znam od ponad 10 lat. Przypomniała go
sobie wczoraj podczas rozmowy na temat obecnej sytuacji rodzinnej. A oto nasza
rozmowa. Zapraszam do przeczytania snu,
z którego część spełniła się kilka lat po nim, a następna dopiero ma się
wypełnić.
- Znajdowałam
się w jakimś domu, ładnym i przestronnym, na wyspie na której mieszkałam
rzeczywiście, w dzielnicy z której pochodził mój mąż. Byłam ładną, elegancką
60-latką.. Wiem, że jestem panią tego domu i czekam na powrót moich trzech
synów. W nastepnym „ujęciu” snu , mocno płaczę szlochając, a moje serce rozrywa
ogromny ból.
- Wtedy, w czasie kiedy miałam ten sen, w rzeczywistości miałam juz córkę i syna, kilkuletnie dzieciaki.
Mieliśmy zamiar budować dom, ale nic
jeszcze nie było rozpoczęte. Pomyślałam,
że pewnie umrze mój mąż kiedyś tam i zostanę wdową, dlatego też tak mocno w
śnie płakałam i byłam sama i nigdzie nie pojawiła się wzmianka o mężu –
opowiada kobieta.
- Później,
gdy powstał już mój dom/ nasz dom, przypomniałam sobie sen i stwierdziłam, że
to ten sam dom, który widziałam w snie.
Po około 15 latach od snu zaszłam w ciąże i urodziłam syna. Wtedy znowu
przypomniał mi się sen. I stwierdziłam, że w śnie moja córka ujęta została jako
chłopiec, bo ma taki mocny chłopiecy charakter i zainteresowania.
Po 12
miesiacach urodziłam następnego syna pomimo, iż miałam założoną spiralę. Wtedy zaczęłam się martwić o córkę. Nie
mogłam nawet oszukiwac siebie, że to dlatego iż będzie mieszkać gdzieś tam,
daleko ode mnie, bo od poczatku zdecydowaliśmy, że to ona bedzie „do domu”, a
chłopcy dostaną inne mieszkania. Nie chcialam o tym myśleć i całkowicie
wyparłam sen z pamięci.
Wkrótce po urodzeniu sie czwartego dziecka,
odeszła z domu zabierając dzieci i
wzięła rozwód, pozostawiajac wszystko mężowi. Była przekonana, że skoro dom ma
być dla córki, to będzie. Zostawiła mu wszystko, pomimo iż ogromna większość
pieniędzy dała ona i jej rodzina. W krótkim czasie ginie w wypadku jej
córka. Zostaje jej trzech synów, jeden
już dorosły i dwóch małych szkrabów. Mąż
cały czas interesuej się dziećmi.Jako matematyk udziela im korepetycji. Nie
dokłada się jednak finansowo. Nigdy go o to nie prosi przez wiele lat, gdyż
daje sobie radę sama. W ostatnich latach dopiero, gdy nadchodzi kryzys i nie ma
tyle pracy co dawniej a równocześcnie synowie kontynuują kształcenie zwraca się
do niego o pomoc. Ale jest bardzo neichętny i daje bardzo mało.
W 12-tą rocznicę śmierci córki, jej były mąż
oznajmia dzieciom, że za niespełna 2 miesiące żeni się z kobietą, z którą mieszka od 2 lat. A
mówi im o tym z okazji spotkania na
obiedzie wydanym z okazji jej urodzin. Właśnie tego samego dnia. Nie może się
podnieść psychicznie po tym, co
usłyszała, zwłaszcza w takim dniu.
Wczoraj podczas rozmowy z nią sprawdzałam, co
dalej z tym domem ich, bo ona i jej synowie
chcą go sprzedać. Od ślubu jej
byłego męża mineły 3 miesiące i pomimo, iż obiecał rozpisać go na synów, nie
śpieszy sie z tym. Powiedziałam, że nijak mi nie wychodzi sprzedaż tego domu, natomiast widzę (co też
mówiłam jej dużo wcześniej, jeszcze przed ślubem) że on opuści ten dom. Widziałam, że uczyni to w
ciągu 2 lat. Słysząc moje słowa o tym,
iż nie widze sprzedaży, przypomniała sobie znowu ten sen.
- No tak, w tym domu przecież byłam ja panią domu,
tak więc cały sen odnosił się do tego, co bedzie za kilka lat. W śnie miałam 60
lat, teraz mam 54. Rozwiedziona jestem. Córki już nie ma i walczymy o dom.To co
jest też przykre, to fakt, że byłam sama, bez partnera – mówi smutno.
- Nie sądzę, aby sen odnosił się do tej cżęści
twego życia, który ma związek z nowym partnerem. Nie jest bowiem możliwe, abyś
w tym własnie domu chciała kiedykolwiek mieszkać z innym męźczyzną.
- Tak, masz całkowitą rację. Wszędzie, ale nie
tam.
- Tak więc twój smutek i twoja samotność w śnie
odnosi się tylko do twego byłego małżeństwa i dzieci. Patrząc na to dzisiaj, w
obliczu teraźniejszych wydarzeń, można wysnuć wniosek, iż zapowiada on twoje
zwyciestwo nad mężem. Bo ostatnio wyrzucasz sobie, ze odeszłaś jak głupia nie
żądając nic, nie upominając się o nic, z całkowitą pewnością, że wszystko i tak
przejdzie na dzieci. Teraz boli cie fakt, że w domu , który miał należeć do
córki, nie czują się dobrze twoi synowie, natomiast panosi się jego druga żona
i jej córki. I to jest jak najbardziej zrozumiałe.
Synowie bowiem mieszkają cały czas z matką,
ale na weekendy chodza do ojca, gdzie każdy z nich ma swój pokój.
Tak więc część sennej przepowiedni już za nami, na
następną trzeba poczekać kilka lat.
Gdy życie dopisze ciąg dalszy, ja też dopisze go tutaj :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz