niedziela, 26 października 2014

SEN PROROCZY sprzed 30 lat







Jest to sen mojej klientki,  którą znam od ponad 10 lat. Przypomniała go sobie wczoraj podczas rozmowy na temat obecnej sytuacji rodzinnej. A oto nasza rozmowa. Zapraszam do przeczytania  snu, z którego część spełniła się kilka lat po nim, a następna dopiero ma się wypełnić.
 - Znajdowałam się w jakimś domu, ładnym i przestronnym, na wyspie na której mieszkałam rzeczywiście, w dzielnicy z której pochodził mój mąż. Byłam ładną, elegancką 60-latką.. Wiem, że jestem panią tego domu i czekam na powrót moich trzech synów. W nastepnym „ujęciu” snu , mocno płaczę szlochając, a moje serce rozrywa ogromny ból.

 - Wtedy, w czasie kiedy miałam ten sen, w rzeczywistości miałam juz córkę i syna, kilkuletnie dzieciaki. Mieliśmy zamiar budować dom, ale nic
jeszcze nie było rozpoczęte. Pomyślałam, że pewnie umrze mój mąż kiedyś tam i zostanę wdową, dlatego też tak mocno w śnie płakałam i byłam sama i nigdzie nie pojawiła się wzmianka o mężu opowiada kobieta.

 - Później, gdy powstał już mój dom/ nasz dom, przypomniałam sobie sen i stwierdziłam, że to ten sam dom, który widziałam w snie.  Po około 15 latach od snu zaszłam w ciąże i urodziłam syna. Wtedy znowu przypomniał mi się sen. I stwierdziłam, że w śnie moja córka ujęta została jako chłopiec, bo ma taki mocny chłopiecy charakter i zainteresowania. 
Po 12 miesiacach urodziłam następnego syna pomimo, iż miałam założoną spiralę.  Wtedy zaczęłam się martwić o córkę. Nie mogłam nawet oszukiwac siebie, że to dlatego iż będzie mieszkać gdzieś tam, daleko ode mnie, bo od poczatku zdecydowaliśmy, że to ona bedzie „do domu”, a chłopcy dostaną inne mieszkania. Nie chcialam o tym myśleć i całkowicie wyparłam sen z pamięci.

Wkrótce po urodzeniu sie czwartego dziecka, odeszła z domu zabierając  dzieci i wzięła rozwód, pozostawiajac wszystko mężowi. Była przekonana, że skoro dom ma być dla córki, to będzie. Zostawiła mu wszystko, pomimo iż ogromna większość pieniędzy dała ona i jej rodzina. W krótkim czasie ginie w wypadku jej córka.  Zostaje jej trzech synów, jeden już dorosły i dwóch małych szkrabów.  Mąż cały czas interesuej się dziećmi.Jako matematyk udziela im korepetycji. Nie dokłada się jednak finansowo. Nigdy go o to nie prosi przez wiele lat, gdyż daje sobie radę sama. W ostatnich latach dopiero, gdy nadchodzi kryzys i nie ma tyle pracy co dawniej a równocześcnie synowie kontynuują kształcenie zwraca się do niego o pomoc. Ale jest bardzo neichętny i daje bardzo mało.

W 12-tą rocznicę śmierci córki, jej były mąż oznajmia dzieciom, że za niespełna 2 miesiące żeni  się z kobietą, z którą mieszka od 2 lat. A mówi im o tym z okazji  spotkania na obiedzie wydanym z okazji jej urodzin. Właśnie tego samego dnia. Nie może się podnieść  psychicznie po tym, co usłyszała, zwłaszcza w takim dniu.

Wczoraj podczas rozmowy z nią sprawdzałam, co dalej z tym domem ich, bo ona i jej synowie
chcą go sprzedać. Od ślubu jej byłego męża mineły 3 miesiące i pomimo, iż obiecał rozpisać go na synów, nie śpieszy sie z tym. Powiedziałam, że nijak mi nie wychodzi  sprzedaż tego domu, natomiast widzę (co też mówiłam jej dużo wcześniej, jeszcze przed ślubem) że  on opuści ten dom. Widziałam, że uczyni to w ciągu 2 lat.  Słysząc moje słowa o tym, iż nie widze sprzedaży, przypomniała sobie znowu ten sen.






- No tak, w tym domu przecież byłam ja panią domu, tak więc cały sen odnosił się do tego, co bedzie za kilka lat. W śnie miałam 60 lat, teraz mam 54. Rozwiedziona jestem. Córki już nie ma i walczymy o dom.To co jest też przykre, to fakt, że byłam sama, bez partnera – mówi smutno.




- Nie sądzę, aby sen odnosił się do tej cżęści twego życia, który ma związek z nowym partnerem. Nie jest bowiem możliwe, abyś w tym własnie domu chciała kiedykolwiek mieszkać z innym męźczyzną.

- Tak, masz całkowitą rację. Wszędzie, ale nie tam.


- Tak więc twój smutek i twoja samotność w śnie odnosi się tylko do twego byłego małżeństwa i dzieci. Patrząc na to dzisiaj, w obliczu teraźniejszych wydarzeń, można wysnuć wniosek, iż zapowiada on twoje zwyciestwo nad mężem. Bo ostatnio wyrzucasz sobie, ze odeszłaś jak głupia nie żądając nic, nie upominając się o nic, z całkowitą pewnością, że wszystko i tak przejdzie na dzieci. Teraz boli cie fakt, że w domu , który miał należeć do córki, nie czują się dobrze twoi synowie, natomiast panosi się jego druga żona i jej córki. I to jest jak najbardziej zrozumiałe. 

 Synowie bowiem mieszkają cały czas z matką, ale na weekendy chodza do ojca, gdzie każdy z nich ma swój pokój.

Tak więc część sennej przepowiedni już za nami, na następną trzeba poczekać kilka lat.

Gdy życie dopisze ciąg dalszy, ja też dopisze go tutaj :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz