wtorek, 11 lutego 2014

GDY WOKÓŁ NAS KRĄŻY DZIWNA ENERGIA

         
Zauważyłam, że ostatnio dużo osób skarży się na mniejsze i większe dolegliwości zdrowotne i przypisuje to złym energiom krążącym dookoła. Postanowiłam więc podzielić się moimi rozmyślaniami na ten temat, bo o złych i dobrych energiach można pisać całe poematy J, ale jako że jestem też człowiekiem bardzo praktycznym,
poniżej kilka bardzo krótkich i praktycznych rad, które z pewnością wystarczą, aby sobie poradzić z podstawowymi dolegliwościami.

Nasz świat tworzą ludzie, którzy przeżywają swoje wzloty i upadki, swoje radości i załamania. Kiedy otaczają nas ludzie, którym akurat dobrze się wiedzie, to wszystko jest OK. Cieszymy się razem z nimi, a ich energia dodaje i nam siły przebicia. Kiedy jednak jest w naszym otoczeniu osoba, która z takich czy innych powodów cierpi, to wtedy i nam udziela się ten nastrój.  Jeżeli sytuacja trwa krótko, to i to samo z siebie się rozpływa. Kiedy jednak taka osóbka cierpiąca, pozostaje w naszym otoczeniu przez dłuższy czas, to zaczynamy czuć ciężar tej sytuacji.  Bo kiedy ciężkie chmury wiszą nad sąsiednią ulicą, to i u nas będzie ciemnawo – prawda? 


Co możemy zrobić?

To jest bardzo proste – pomóc osobie, która potrzebuje ciepłych słonecznych energii, bo jej są już na wyczerpaniu i często, nie zdając sobie nawet z tego sprawy zabiera ją nam. A skoro zabiera ją bez naszej zgody, to znaczy, że ją kradnie. A kiedy ją kradnie to znaczy, że my zaczynamy mieć braki i czujemy się coraz gorzej.

Jak więc to zrobić?

  Podaję najprostszy, najbardziej prymitywny sposób, do wykonania absolutnie przez każdego.

Siadamy(albo stajemy) w pokoju, jeżeli jest taka możliwość to w kącie, opierając się plecami o ścianę. Nogi dotykają ziemi. Wyobrażamy sobie gniazdko elektryczne (jeżeli akurat możemy się wpatrzyć w prawdziwe, to jeszcze lepiej). Niech to gniazdko będzie symbolem centrali energetycznej wszechświata. (Czyż z gniazdka nie czerpiemy prądu do wszelakich prac domowych?).  
Nasze ręce zaczynają „lepić kulę” z białego światła, którego nić idzie do nas z energetycznej centrali. Można wykonywać ruchy nawijania tej nici, tak jak nawijamy włóczkę, albo lepić tak jak lepimy kulę śnieżną. 
Kiedy nasza piłka jest już gotowa, wysyłamy ją w kierunku osoby, która nas okrada z energii. Nie musimy wcale wiedzieć, kto to jest, nie musimy wiedzieć, czy jest blisko czy daleko. Nie musimy wiedzieć, czy to kobieta czy mężczyzna. Wystarczy, że będziemy wysyłać te piłki kierując je do osoby, która jest do nas w taki, czy inny sposób podłączona. 

Kiedy przestać wysyłać te piłki?

 Gwarantuję, że jeżeli będziecie skupieni na tym, co robicie, każdy z was dokładnie wyczuje ten moment, kiedy tamta strona powie- dość!
Kiedy taka osoba się już „naje”, przestanie zabierać nam z naszego „talerza”.

Wysyłając energię, pomagamy potrzebującej osobie i sami nic, ale to zupełnie nic nie tracimy.

              Energię tracimy tylko i wyłącznie wtedy, kiedy jest nam ona kradziona. Takie bóle, złe rzeczy, które nam się przytrafiają, nie muszą mieć związku z żadną czarną magią, ale właśnie z tym, że jest nam odbierana energia.
Kradzież energii, a czarna magia to są dwie różne sprawy, proszę tego nie mylić.
Nie można też za każde zło w naszym życiu obarczać magię i złe energie, bo musimy pamiętać, że
- żyjemy w bardzo trudnych czasach
- każdy z nas ma swoją własną lekcję karmiczną do odpracowania i swoją własną drogę życiową, na której muszą pojawiać się trudności, bo inaczej byśmy nie mogli dokończyć nigdy swoich lekcji.

Jak się zabezpieczać, na co dzień

Każdy może zabezpieczyć się w bardzo szybki i prosty sposób. Może na przykład stworzyć sobie energetyczne jajko, które od wewnątrz będzie wypełnione ciepłym, jasnym kolorem. Wsadzamy siebie w takie jajko powtarzając, iż jesteśmy w nim bezpieczni, gdyż, z zewnątrz ma ono ściany jak lustro, które odbija wszelaką złą energię. Wiele osób, tę energię kieruje na wysyłającego. Ja osobiście te odbite energie wysyłam do głębi ziemi, aby tam miały możliwość się oczyścić. Obawiam się, że takie odbite od lustra, wracające od wysłanego, odbijają się od jego ochrony, ( bo mają już moje cechy, gdyż do mnie były skierowane), i tak sobie krążą między nami, jak bumerang. Wolę, więc je osobiście posprzątać i mieć pewność, że będzie czysto.  J

Tak wygląda telegraficznym skrócie BHP, jeżeli chodzi o „ciężkie energie” dookoła nas.

4 komentarze:

  1. Gdzieś o tym już czytałam, pisałaś o tym kiedyś na pewnym forum?? :)
    Metodę powyższą również polecam. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak :) pisałam o tym na forum. To jest dokłdnie ten sam artykuł . Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. ja osobiscie zamykam sie w ''zlotej kuli'', codziennie rano zanim wstane z lozka lub pod prysznicem, wizualizuje siebie i mojego malego synka , wchodzacego do Kuli , gdzie czujemy sie swobodnie i bezpiecznie. W naszym otoczeniu jest wiele osob, ktore wysylaja mi zla energie, zycza mi zle, trudnosc dnia codziennego. Nie nadaje tez energ,i myslac o tych osobach tylko w pozytywach, nie zycze tez im zle. Wysylam tylko dobro albo poprostu neutral...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Złota kula z dopdatkiem słów o bezpiecznym w niej przebywaniu, tez jest super :) Pozderawiam

      Usuń