TY SIĘ W
ŻYCIU NAPŁACZESZ
Matko wielka
twoja wina
Idzie drogą
zła godzina
Idzie, idzie
tuż przy ścianie
Coś wyrzekła
to się stanie
Kilkuletnia dziewczynka bawi
się za domem. Na ogromnym kamieniu przykrywającym wejście do piwnicy rozłożyła
swoje gospodarstwo i wydaje przyjęcie dla swoich lalek. Na talerzach z liści
serwuje placki z błota wykrojone kapslem z butelki. Nagle do jej uszu dobiega
odgłos dzwoniącego łańcucha. Przerażona, iż zerwał się z łańcucha koń sąsiada
szybko schodzi z kamienia i pędzi w stronę domu. Pędzące szybko nóżki
rozjeżdżają się nagle na mokrym terenie. Płacząc na cały głos podnosi się cała
utytłana w błocie. Wywołana rozpaczliwym krzykiem wychodzi z domu matka,
patrząc ze złością na przerażone dziecko oczekujące kary za pobrudzone ubranie.
- Nie będę Cię dziś biła, bo i
tak życie Cie zbije nie raz – mówi pewnym siebie tonem
Mała Joasia przerażona słucha
słów matki próbując zrozumieć, za co to życie ma ją bić. W jej małej główce
powstają przerażające sceny, kiedy to rózgi lecą z każdej sceny. Nie wie, co to
jest dokładnie to życie, więc wyobraża sobie całe mnóstwo rąk, trzymających
różne kije i kamienie. Widzi pędzące na nią duże konie, szczekające głośno psy
z ogromnymi zębami.
- Ale ja będę grzeczna, naprawdę
będę bardzo grzeczna – szepcze wtulona w kąt izby.
Babcia patrzy z troską na
wnuczkę, która od kilku dni siedzi w kąciku prawie cały dzień, nie śpiewając
jak zawsze i nie produkując swoich ciastek.
- Joasiu, boli Cię coś? – Pyta
gładząc ją po główce.
- Nie babciu, nic mnie nie boli
– odpowiada przytulając się do babcinej ręki.
- Biegnij pobawić się z
dziećmi, zobacz jak im wesoło – wskazuje ręką na ogród sąsiada, gdzie gromadka
dzieciaków hałasuje na pół wsi.
- Nie babciu, ja muszę być
grzeczna, bo mnie potem życie będzie biło – odpowiada poważnie, a babcia z
wrażenia siada na klocu drzewa leżącym obok.
- Kto, na miłość boską takich
rzeczy ci naopowiadał – pyta zatroskana
- Mamusia mi powiedziała, a ona
wie najlepiej – pada natychmiast odpowiedź.
- Ach ta twoja mamusia – myśli
zła na swoją córkę, która wiecznie jest z czegoś niezadowolona. Jej twarz
bardzo często chmurę gradową przypomina, rzadko udaje się komuś, uśmiechniętą ją
zobaczyć – muszę coś z tym zrobić, nie wolno mi tego tak zostawić - myśli intensywnie czując ogrom zła, które
pociągną za sobą te nieopatrznie wypowiedziane słowa.
- Ja już będę grzeczna, będę
grzeczna – słyszy mówiące przez sen dziecko. Mała śpiąc kręci się na posłaniu
mamrocząc ze strachem słowa obietnicy.
- Śpij kochanie, śpij, wszystko
będzie dobrze – gładzi małą po główce rozmyślając, w jaki sposób powinna jutro
zacząć rozmowę. Dziecko jest jeszcze bardzo małe, musi znaleźć bardzo łatwy
sposób.
Joanna budzi się, otwierając
powoli oczy. Z determinacją spogląda na zegarek. Powinna już wstać, ale
wspomnienia przykuwają ją do łóżka z powrotem. Przypomina sobie bardzo dobrze
scenę, kiedy to matka wypowiedziała te właśnie słowa. Pamięta jeszcze ten
ogromny strach, który rozlał się wtedy w jej sercu. Strach i gorycz, że ktoś,
kogo tak mocno kochała zapowiedział jej coś tak złego.
- Ile mogłam mieć wtedy lat? –
Szepcze kilka minut później stojąc przed lustrem w łazience. Nie jest w stanie
jednak określić dokładnie swego wieku. Wie tylko, iż z pewnością nie chodziła
jeszcze do szkoły. Nie pamięta też, aby miała wtedy już swego brata, który
urodził się 5 lat po niej.
- Mamo, mamo, byłam taka
maleńka jeszcze, za mała na takie słowa – mówi z rozpaczą w głosie.
Jadąc do pracy pomyślała o
poznanej kilka tygodni wcześniej Teresie. Już wtedy chciała się z nią umówić,
ale nałożyło się jej kilka poważnych spraw i w rezultacie nie znalazła na to
czasu. Teraz jednak poczuła, iż nic nie jest aż tak ważne, aby dalej odkładać
tę wizytę. Bardzo chciała porozmawiać z nią o swoim życiu. Wykręciła więc
szybko jej numer i umówiła się. Terapeutka miała akurat wolny czas wieczorem i
zgodziła się na spotkanie. Od tego momentu liczyła godziny do spotkania.
Podjeżdżając pod jej dom była mocno podekscytowana. Nareszcie będzie mogła
porozmawiać z kimś, komu bez obaw o wyśmianie można powierzyć najskrytsze
sekrety. Komuś, kto nie tylko wysłucha, ale też powie szczerze swoje zdanie.
Kobieta przywitała ją serdecznym uśmiechem i szczerą radością w oczach.
- Napoje gazowane mi się
skończyły, ale mam różne soki – powiedziała z lekkim zażenowaniem otwierając
drzwi lodówki.
- O, jest brzoskwiniowy, mój
ulubiony – mówiąc to już sięgała po karton.
- Widzę, że odnośnie owoców
mamy podobne upodobania – skomentowała stawiając na stole dwie szklanki
- Myślę, że się nie obrazisz,
jeżeli powiem od razu, iż nie chcę kart, jeszcze nie teraz. Zależy mi na
rozmowie z kimś takim jak ty – jej spojrzenie wyrażało wyraźną prośbę.
- Oczywiście, że się nie
obrażę. To nawet lepiej. Porozmawiamy sobie, bo mam wrażenie, iż przede wszystkim
jakieś sprawy z odległej przeszłości chcesz omówić.
- Tak, masz całkowitą rację.
Ostatnio miałam sen, który przypomniał mi jedno z wydarzeń z odległej
przeszłości, z czasów, kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką.
- Podaj mi proszę dokładną datę
urodzin, zrobimy szybką podstawową analizę numerologiczną – Mówi kiedy już
usiadły wygodnie, jedna na kanapie, a druga na fotelu.
- A czy znasz może również
godzinę – z trudem wykrztusiła słysząc datę, która całkowicie pokrywała się z
jej datą urodzin.
- Około godziny drugiej w
południe – ta odpowiedź wprawia ją w jeszcze większe zdumienie – jesteśmy
urodzone prawie w tym samym czasie. Różnica sprowadza się tylko do jednej
godziny – myśli zaskoczona.
Próbując opanować drżenie głosu
wprowadza Joannę w świat numerologii. Zaczyna od bieżącego roku i powoli cofa
się do tyłu chcąc sprawdzić jak każdy rok wyglądał w jej życiu, czy
rzeczywiście zgadza się z założeniami numerologii.
- Od kilku miesięcy jesteś na
drugim roku dziewięcioletniego cyklu, który zazwyczaj otwiera okno na wiele
nowych i cennych znajomości. Równocześnie towarzyszy temu trzeci rok osobisty,
więc sądzę, iż samopoczucie masz wspaniałe i wykorzystujesz każdą okazję na ich
zawarcie.
- Tak, masz rację – odpowiada
po chwili namysłu – rzeczywiście od trzech, czterech miesięcy spotykam całe
mnóstwo nowych ludzi, z którymi utrzymuję dość ścisły kontakt. Odezwało się też
do mnie wiele osób, z którymi nie rozmawiałam kilka a nawet kilkanaście lat.
- Prawie półtora roku temu, w
październiku rozpoczął się pierwszy rok Twego nowego cyklu, który jest bardzo
pomocny w sprawach zawodowych. W tym roku wiele osób otwiera nową działalność
lub podejmuje pracę na innym stanowisku – przerywa widząc, iż kobieta chce coś
dodać
- To niesamowite – prawie woła
– otworzyłam nowy sklep, a dokładnie dziewięć lat wcześniej, czyli znowu na
pierwszym roku poprzedniego cyklu powstał mój pierwszy – mówi radośnie.
- Towarzyszył temu drugi rok
osobisty ułatwiając ci kontakty z ludźmi. Teraz wracamy do poprzedniego cyklu,
ale może weźmy go od samego początku, żeby było łatwiej umiejscowić fakty.
Wiemy już, że w pierwszym roku otworzyłaś swój pierwszy sklep, w drugim z
pewnością nawiązałaś nowe kontakty, poszerzyłaś znajomości – ciągnie widząc
potakujące skinienie głową.
- Trzeci rok przyniósł, więc
dobre plony, które zależą od tego jak owocnie był przepracowany rok zawodowy i
rok znajomości – zamiast odpowiedzi pojawia się szczery, serdeczny uśmiech
- I wkraczamy w rok czwarty,
który ja nazywam po prostu „pusty portfel”. Jeżeli udało Ci się utrzymać
znajomości i oszczędzić gotówkę, to nie był taki zły.
- Tak, na szczęście, głównie
dzięki pomocy mojej przyjaciółki, która ciągle turkotała mi nad głową, że mam
oszczędzać, bo nie wiadomo, jakie będą następne lata – odpowiada wesoło.
- Później chwaliłam ją przez
następne dwa lata. I za to, że wierciła mi dziurę w brzuchu o odkładanie forsy
i za to, że za moimi plecami naprawiała to, co zepsułam zbyt porywczymi
pyskówkami – śmieje się radośnie.
Ciąg dalszy tutaj
cześć druga
http://tarot-life-coaching.blogspot.gr/2014/02/ty-sie-w-zyciu-napaczesz-czesc-2.html
część trzecia
http://tarot-life-coaching.blogspot.gr/2014/02/ty-sie-w-zyciu-napaczesz-czesc-3.html
Ciąg dalszy tutaj
cześć druga
http://tarot-life-coaching.blogspot.gr/2014/02/ty-sie-w-zyciu-napaczesz-czesc-2.html
część trzecia
http://tarot-life-coaching.blogspot.gr/2014/02/ty-sie-w-zyciu-napaczesz-czesc-3.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz