Strony

środa, 30 kwietnia 2014

Λαχανοντολμάδες (lachanodolmades)- gołąbki w sosie cytrynowym


Witam serdecznie ponownie :)
Dzisiaj gołąbki – danie bardzo dobrze znane w naszej rodzimej polskiej kuchni. Każda gospodyni ma swój własny sposób na ich przygotowanie, nie będę więc podawać tutaj żadnego jeżeli chodzi i składniki i sposób ich gotowania. W Grecji gospodynie zazwyczaj przygotowują je z surowego miesa mielonego i surowego ryżu, mieszając je razem i dodając różne przyprawy, według upodobań. Używają zazwyczaj ryżu zwykłego. Ja tak nigdy nie robię, bo wydaje mi się, że wtedy taki gołąbek jest bardzo „ciapowaty”. Tak więc zawsze lekko podsmażam mięso mielone (pół na pół wieprzowe z wołowym), na zeszklonej najpierw cebulce. Ryżu używam tylko tego do risotto, też najpierw gotując go kilka minut,do momentu aż wypije wodę. Wody daję tyle samo ile ryżu, wtedy on nie jest ugotowany, a tylko lekko podgotowany. Mieszam wszystko razem i czekam, aż lekko przestygnie, aby moc spokojnie zawijać. Najsmaczniejsze są (moim zdaniem) z małych liści. Zawijam, wkładam do garnka wyłożonego skrawkami głębi odcinanych z każdego liścia, oraz środkiem kapust, której nie da się zużyć do zawijania. Podlewam gotowym wywarem, tak aby dobrze przykryć gołąbki. Jeżeli nie mam gotowego, to robię z rosołków. Polewam gołąbki olejem, ale to nie jest konieczne. W Grecji tradycyjne gołąbki podawane są w sosie cytrynowym. Sos ten nadaje zupełnie inny smak znanej nam potrawie. Podaję przepis na łatwy sos cytrynowy. Zapraszam do wypróbowania
SOS CYTRYNOWY (Αυγολέμονο - awgolemono)

Składniki
2 jajka
Kieliszek soku z cytryny (ok. 50 ml)
1 łyżka oleju z oliwek
Wykonanie 
Oddzielamy białko od żółtek. Żółtka rozbijamy chwilę widelcem lub trzepaczką z olejem. Dodajemy cytrynę i jeszcze chwilę rozbijamy. Białka wrzucamy do blendera,( lub jakiejś miski i miksujemy końcówkami mksera) i miksujemy do uzyskania piany. Dodajemy żółtka z cytryną i dalej miksujemy chwilę, do dokładnego zmieszania się składników. Dodajemy stopniowo po jednej łyżce płyn z gołąbek-powoli, aby się nie ścięło jajko od razu. Dodać kilkanaście łyżek.


Tak przygotowanym sosem zalewamy gorące gołąbki i pozostawiamy na jakieś pół godziny.










Sos delikatnie
rozprowadzamy w całym garnku, czyli troszkę trzeba poruszać tymi gołąbkami delikatnie, aby doszedł i na dno.





Po kilku minutach, sos zgestnieje
Smacznego :)

sobota, 26 kwietnia 2014

HOROSKOP na okres od 26 kwietnia do 03 maja.

HOROSKOP na okres od 26 kwietnia do 03 maja.


BARAN

Gdzieś obok was krąży oddany wam prawdziwy przyjaciel, który, pomimo iż stosuje różne wybiegi i podstępy, to jednak jego celem nie jest zrobienie wam krzywdy, ale wręcz przeciwnie. Stara się tak działać, aby nakłonić was do zmiany poglądów w temacie, który jest dla was ważny, a którym z jakichś powodów popełniacie wielki błąd. Co to dokładnie jest? To już każdy powinien poszukać na własnym podwórku, a może uda się dostrzec tego „pomocnika”.

piątek, 25 kwietnia 2014

Σπανακόρυζο- ( spanakoriżo)- Szpinak z ryżem

Bardzo zdrowe, smaczne i łatwe do wykonania danie. :)











SKŁADNIKI 

1/2 kg szpinaku ( najlepiej świeżego, wtedy trzeba kupić trochę więcej, aby po oczyszczeniu zostało te pół kilo :) )

1 filiżanka ryżu (najczęsciej stosuje się ryż zwykły, który dobrze się rozgotowuje, ale ja wolę z ryżem do rizotto.)
1 duża cebula
1 cytryna
koperek, pietruszka, sól, pieprz
olej


piątek, 18 kwietnia 2014

WESOŁYCH ŚWIĄT :)



   
  Zdrowych i Wesołych Świąt Wielkanocnych :)
   Dużo radości i miłości każdego dnia kochani.








Bardzo Was przepraszam, że na najbliższy tydzień nie umieszczam horoskopu, ale w Wielki Tydzień, nie rozkładam kart. Pozdrawiam serdecznie :)

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

ZAĆMIENIE SŁOŃCA A DATA ŚLUBU


ZAĆMIENIE SŁOŃCA A DATA ŚLUBU

Na początku mojej praktyki zawodowej, przeczytałam wypowiedź jednego z greckich astrologów, o związku zaćmień słońca a ślubów. Twierdził on, że
- Jeżeli zaćmienie słońca ma miejsce bardzo blisko naszej daty urodzin, to w przeciągu 2 lat staniemy na ślubnym kobiercu.”
To odnosi się przede wszystkim do osób wolnych. Śledziłam ten temat pilnie w ciągu kilkunastoletniej praktyki zawodowej i musze powiedzieć, że to rzeczywiście ma sens. Bardzo dużo moich klientów rzeczywiście wyszło za mąż/ożeniło się, lub przynajmniej założyło nowy dom z partnerem, bez podpisywania dokumentów. Ciekawie się przedstawia sytuacja w małżeństwach, gdzie nie układało się najlepiej od dłuższego czasu. Po takim zaćmieniu – dochodziło do ostatecznego rozdzielenia, z tym, że tutaj to zajmowało zazwyczaj 3 lata.

Zapraszam do „zabawy” wszystkich chętnych, i tych będących już po ślubie i tych którzy jeszcze sę nie "zaobrączkowali". Poniżej podaje link do strony, gdzie można sprawdzić okres 2-3 lat sprzed ślubu i zobaczyć, czy nad głową (datą urodzin) jednego z was rzeczywiście miało miejsce zaćmienie słońca.

Jak to zrobić? Podaję przykład


Ania ur.15.04, która wyszła za mąż w 2000 roku. zaczyna sprawdzanie od roku 1998. I sprawdza w jakim miesiącu było wtedy zaćmienie słońca. Następnie sprawdza rok 1999 i 2000 . Jezeli wktórymś z tych lat, zaćmienie było w dniach blisko jej daty urodzin, tzn że i w jej przypadku ta teoria się sprawdziła. Samotni zaczynają sprawdzanie od roku 2012, czyli 2 lata do tyłu od obecnego i tak rok po roku, aby zobaczyć, kiedy im ten ślubny kobierzec wychodzi :). Przypominam, że w świecie ezo - pojęcie "ślub'" dotyczy też  związku, gdzie partnerzy mają wspólne gospodarstwo domowe, mieszkają razem , pomimo iż związek jest niezalegalizowany prawnie. 

Kto ciekaw, proszę sprawdzić :)

 Na tej stronie w lewym górnym rogu, strzałką wybierasz rok, który cię interesuje, strona automatycznie zmienia się i pokazuje wybrany rok. Na niej znajdziecie zaćmienia i słońca i księżyca, ale my szukamy ZAĆMIEŃ SŁOŃCA, proszę pamiętać.:)


http://halloween.friko.net/kalendarze/fazy-ksiezyca.html?rok=1979

Proszę o podzielenie się tym co odkryliście

INTERPRETACJE WASZYCH SNÓW

            
    Dla wszystkich, którzy śnią i chcieliby wiedzieć, o czym śnili i co wyśnili, zapraszam do nowego działu na moim blogu. Otwieram go właśnie z myślą o Was. Proszę opisywać swoje sny pod tym postem w komentarzach.. Na blogu można pisać komentarze nie mając otwartego konta, ale… jeżeli ktoś pisze anonimowo to proszę podpisać się chociaż imieniem, albo pseudonimem, aby łatwiej później było się w tym odnaleźć. Interpretację snów będę robiła za darmo, ale bardzo proszę, aby tekst, który umieścicie był czytelnie napisany (z kropkami i przecinkami, a nie jednym tchem). Często z pewnością będę zadawała dodatkowe pytania odnośnie szczegółów. Opisując sen proszę podawać takie szczegóły jak

- Pora dnia (czy było słońce czy też nie)
- Którą ręką ktoś coś robił, czy podawał wam.
- Kolory jakie dominowały
-Wasze myśli i odczucia tuż po przebudzeniu
- Miejsce, w jakim sen się rozgrywał, ( jeżeli w domu, to w miarę możliwości podać gdzie dokładnie (tzn. kuchnia, łazienka itp.)

I jeszcze krótko o moich doświadczeniach ze snami.

               Przez prawie 4 lata prowadziłam forum „e-sny”, gdzie wraz z innymi forumowiczami interpretowałam dziennie po kilka snów (jeżeli nie kilkanaście.) Forum to w którymś momencie „padło” ze względów technicznych i niestety nie udało się odzyskać sennego archiwum. Tęsknię za interpretacjami snów i chętnie przystąpię do ich interpretacji w sieci ponownie, ale od razu zaznaczam, że nie będę interpretować wszystkich, (bo czasowo byłoby to trudne), ale te ważniejsze, z mocnymi przekazami. Te drobne sny, do których wystarczy kilka słów wyjaśnienia, zbiorę razem i stworzę z nich jeden post.


Serdecznie zapraszam




DANIE JEDNOGARNKOWE- PULPETY WOŁOWE Z WARZYWAMI

PULPETY WOŁOWE Z WARZYWAMI

SKŁADNIKI

1kg ziemniaków (najlepiej małych)
½ kg mięsa mielonego wołowego (wieprzowe się nie nadaje, gdyż w gotowaniu po prostu się rozleci)
2-3 marchewki
Kilka małych cukinii lub kabaczków, ( których u mnie tym razem nie było)
3 kostki rosołowe ( u mnie 2 warzywne i 1 grzybowa)
1 jajko, 2-3 listki laurowe, pieprz, 3 łyżki oregano, liście pietruszki i selera.


niedziela, 13 kwietnia 2014

"WERA" - część piąta

   GODZINA ZERO

         
To dzień wielkiej walki, walki o życie. Matka, widząc jak odchodzą siły Wery, jest cała w skowronkach. To dzień, kiedy Wera musi zadziałać sama, ale ona jest zablokowana. Malwina trzyma w swych rękach nić jej życia, rozkoszując się chwilą. Przy jej łóżku klęczy zrozpaczony ojciec. Wera zasypia, ale ciągle słyszy wołanie i widzi mocne męski ręce, które wyciągają ją z wielkiego dołu, z dołu, w którym chce się ułożyć do spania.
W pokoju siedzi cała rodzina Wery, wszyscy wiedzą, że nadchodzi koniec. Ojciec nie ma już siły płakać. Jest mu wszystko jedno, dla niego życie skończyło się teraz. Wera wie, że umiera. Przez chwilę zastanawia się, co będzie z jej ojcem, jak on będzie żył, gdy ona odejdzie. Wie, że siostry i matka nienawidzą ich obojga. Ostatkiem siły próbuje otworzyć oczy i prosić o to, by się troszczyły o ojca po jej śmierci. Powieki są zbyt ciężkie, usta zbyt zaciśnięte. Wtedy słyszy szept

sobota, 12 kwietnia 2014

HOROSKOP na okres od 12 do 19 kwietnia


BARAN


Tydzień dość męczący jak widać z układu kart. Dużo rozmów, działań, kontaktów. Większość w sprawie „odkręcenia” jakichś starych spraw i niepowodzeń. Proszę uważać na wydatki, trzymać rękę na pulsie, gdyż może się okazać, że później nie wystarczy wam na zakup czegoś ważnego. Możliwe awarie sprzętów służących do komunikowania się. Proszę uważać na przeziębienia i zadbać o nie już od pierwszych oznak. Pomimo iż tydzień wygląda stosunkowo ciężko, ostatnie dni mogą przynieść niespodziewane kontakty, z których kilka okaże się w przyszłości bardzo pomocne.
Serdeczne życzenia dla wszystkich, którzy obchodzą w tym tygodniu urodziny.

czwartek, 10 kwietnia 2014

"WERA" - część czwarta


CIEMNE CHMURY

Głęboka pieczara gdzieś w głębi ziemi, a z niej prowadzą schodki jeszcze niżej. Schodząc powoli w głąb kobieta coraz szczelniej otula się szalem. Przerażenie, jakie ogarnia ją z każdym krokiem nakazuje jej wrócić szybko na górę. Nie poddaje się jednak tym myślom, wiedząc iż musi dotrzeć do sedna tajemnicy- inaczej trudno będzie wygrać życie małej. Na ścianach piwnicy jest coraz więcej pająków, są coraz większe i groźniejsze, atakują coraz mocniej.

 Trzymając w ręku zapaloną pochodnię kieruje się coraz głębiej. Tunel tak szeroki początkowo, jest coraz to węższy i niższy. W jej uszach zaczyna się dziwny szum, coraz głośniejszy, przechodzący w pisk o
niesamowitej częstotliwości. Rozsadza jej mózg, doprowadza do szału. Coraz trudniej jest jej zebrać myśli, ale pomimo to, z uporem posuwa się naprzód. W pewnej chwili musi uklęknąć i czołgając się teraz na kolanach wchodzi do maleńkiej pieczary. Z ogniska zapalonego na środku, wydobywa się przyjemne ciepło. Podchodzi i grzeje przez chwilę skostniałe ręce. Powoli i z wysiłkiem próbuje się skoncentrować i odgadnąć kierunek, w którym powinna szukać.
Hałas nasilający się z każdą chwilą jest coraz silniejszy, wydaje się, iż popękają jej bębenki w uszach. Ból jest coraz większy i trudniejszy do zniesienia, z trudem rozpoznaje kierunek. Kierując się w stronę wielkiego kamienia ostatkiem sił zbiera myśli i próbuje przebić się przez grubą ścianę, która nagle wyrosła broniąc jej dostępu. Przed sobą widzi wielką księgę. Całą swą mocą próbuje zobaczyć
pierwszą stronę, ale powiew silnego wiatru odrzuca ją do tyłu. Czuje silny ból w tyle czaszki i …





Trzech mężczyzn pochylonych każdy nad swą kulą z przerażeniem obserwuje ogromny cień zbliżający się do znachorki, wszyscy w tej samej sekundzie rozpoczynają działanie próbując zastąpić mu drogę. Macki wyciągnięte w stronę kobiety są jednak bardzo mocne i nie udaje się ich odciąć.
- Ekszo – brzmi wydany przez mistrza rozkaz, lewa dłoń każdego z nich wykonuje ruch od lewej w prawą stronę, podczas gdy prawa ręka tworzy zaporę.

Otwierając oczy czuje silny ból w skroniach i niesamowity smutek. Siła rodząca się w ciemnościach jest bardzo, bardzo silna. Ogarnia ją silny strach, a myśli, które tłoczą się w mózgu nie pozwalają na odpoczynek. Widziała, z jakim trudem opiekunowie wyciągnęli ją z pieczary. Sadowiąc się wygodnie w bujanym fotelu próbuje odzyskać wewnętrzną równowagę. W tył, w przód, w tył, w przód …. Jej myśli powoli uspokajają się, odchodzą i mózg wypełnia znajoma pustka i cisza. Kula światła robi się coraz to większa i większa, wypełniając każdy zakamarek jej ciała, błyszcząc wszystkimi kolorami tęczy. Powolutku, krok po kroku przenosi się na polankę, gdzie jako młoda dziewczyna żegnała swego mistrza. Powoli, z sekundy na sekundę cofają się wskazówki zegara. Siada na środku polany i rozpala ognisko dosypując do niego ziół z małego mieszka zawieszonego na szyi. Każdy jej ruch jest jak taniec, spokojny i zaprogramowany, ale zarazem spontaniczny i ciepły. Nucąc pod nosem sobie tylko znane słowa zaprasza do zajęcia czterech przygotowanych miejsc.
Z radością patrzy na miejsce przed sobą. Jej serce wypełnione lękiem uśmiecha się do serca mistrza. Siły całej piątki jednocząc się tworzą obraz rodzącego się zła. Krok po kroku analizują nadchodzące uderzenia. Nie próbują nawet tego zatrzymać, doskonale wiedzą, iż odrodziła się siła uśpiona na wiele wieków. Karmiona nienawiścią i rządzą zemsty z godziny na godzinę jest coraz silniejsza.
- Patrzcie uważnie na każdy jej ruch – płyną polecenia wydawane przez mistrza.
- Bądźcie przy mnie w każdej sekundzie, starając się dać mi najmocniejszą ochronę, na jaką was stać. Pamiętajcie jednak, iż walka należy do mnie, tylko ja mogę do niej stanąć i tylko ja mogę pokonać Mawro Sinefo – opiekunowie posłusznie pochylają głowy, pełni obaw.
- Mistrzu, czy nie możemy tego uderzenia zablokować, przenieść w czasie, dając Ci tym samym możliwość na odbudowanie twej wiedzy i twych zdolności? – Ośmiela się zapytać jeden z opiekunów.
-Niestety nie - odpowiada mistrz – Wy będziecie moim doświadczeniem, a Wera będzie Werą.
W przód, w tył, w przód, w tył…
Powoli krok po kroku wraca świadomość. Znachorka gładzi grzbiet kota myśląc o swej ukochanej Werze.
            - W godzinie zerowej Wera musi zadziałać sama – słowa mistrza, jeszcze brzmią w uszach. Wie, że nie ma na to innej rady, że to, co zapisano musi się wypełnić, ale boi się tak bardzo o swoją pupilkę, wie, że mała nie jest absolutnie gotowa na takie spotkanie. Myśląc o tym intensywnie, czuje znaną, tak charakterystyczną senność. Okrywa się kocem czekając na odwiedziny. Powoli myśli odpływają w dal i pozostaje już tylko kula złotego światła, z którego wyłania się postać babci Weroniki. Podaje znachorce maleńki woreczek z ziołami i patrząc głęboko w jej oczy uśmiecha się.

            Malwina chodzi z kąta w kąt nie słysząc powtarzanego już po raz trzeci tego samego pytania. Matka
patrzy na nią z niepokojem, widząc, że dzieje się z nią coś dziwnego. Dziewczynka całymi dniami pochłonięta jest myślami, na jej twarzy raz po raz pojawia się uśmiech, ale taki, że aż ciarki przechodzą po plecach. Wczoraj weszła do jej pokoju zanosząc wyprasowane ubrania i zastała ją mamroczącą jakieś dziwne słowa, od których robiło się niesamowite zimno. Jej twarz, twarz uroczej dziewczynki jaką była jeszcze do niedawna zmieniła się w twarz zimnej, twardej kobiety. Ta zmiana przeraża matkę. I do tego ten dzisiejszy sen. Już prawie świtało, kiedy usiadła na łóżko próbując wołać o ratunek. Jeszcze teraz ma przed oczami obraz Wery, którą otaczały potwornie grube czarne macki, kładąc się na jej sercu, wchodząc do ust. Słyszy potworny śmiech wydobywający się z ust Malwiny, widzi wyciągnięte przed siebie ręce, które zmieniając się w macki ośmiornicy otaczały Werę. I do tego ten wielki czarny cień, jak czarna gradowa chmura otaczający jej córkę. Patrzy na córkę ze łzami w oczach widząc, że to już nie jest ta sama osoba, czując, że Malwina sprzed kilku dni i Malwina teraz to już dwie zupełnie inne osoby. Jej córka zawsze była próżną egoistką, ale nigdy nie była złą osobą, wie , że nie zrobiłaby nikomu krzywdy. Teraz jest inaczej. Kobieta czuje, że jej córka przygotowuje się do ataku, z bólem serca myśli o tym, co nastąpi.  Zostawia naczynia, które właśnie wycierała, ściąga fartuch i zdejmując z wieszaka żakiet wychodzi z domu. Czuje wielką potrzebę porozmawiania z Werą, musi ją ostrzec, musi jej powiedzieć to wszystko, co jako matka czuje. Idąc do domu Wery przypomina sobie historię opowiadaną z pokolenia na pokolenie, przypominają jej się słowa babci, która zmarła w kilka godzin po narodzeniu Malwiny.
            - Uważaj na małą, uważaj na siebie, odrodziło się Mawro sinefo – powiedziała zanim odeszła na zawsze.
 Kobieta siada pod młodym drzewkiem przerażona tym, co zaczyna napływać jak fala wspomnień do jej pamięci, wszystkie opowiadania, które słyszała w dzieciństwie stają teraz jak żywe przed oczami paraliżując jej ruchy.
            -Matko miłosierna miej nas w swej opiece – szepcze zaciskając w ręku medalik zawieszony na szyi. Podnosi się z wysiłkiem i kontynuuje swą wędrówkę w stronę domu Wery.
            Ojciec gotowy już do drogi pochyla się zatroskany nad łóżkiem ukochanej córki, z niepokojem patrząc na jej bladą twarzyczkę. Wera próbuje się uśmiechnąć, ale zamiast tego z jej ust wydobywa się jęk, czuje się tak dziwnie, jakby sparaliżowana. Próbuje usiąść, ale jej ciało nie słucha wydawanych poleceń, próbuje podnieść rękę, ale udaje jej się to tylko w połowie i ręka opada z powrotem na kołdrę. Przerażony Józek siada na łóżku i gładząc jej rękę intensywnie myśli.
            Znachorka spogląda w górę słysząc krzyk sowy. Jej ciało przebiegają zimne dreszcze. Przez chwile czuje lodowaty chłód ogarniający jej ciało, widzi wykrzywioną w bólu twarz mistrza. Pochylona szuka małych kamieni i układa z nich krąg, wchodzi do środka i oddaje się medytacji. Natychmiast nawiązuje kontakt ze swymi opiekunami, ich twarze są zatroskane a oczy bardzo, bardzo smutne. Przygotowują się do podróży.
       
   
  Malwina krąży po pokoju mrucząc ciągle nowe zaklęcia, które przychodzą niewiadomo skąd. Czuje jak napływa w nią niesamowita siła, siła tak duża, iż czasem ją przeraża. Teraz ze zdziwieniem patrzy na małą lalkę, którą zrobiła z kawałków szmatek i włóczki. Jej spojrzenie pada na pudełko ze szpilkami, które matka zostawiła u niej zaznaczając długość firanek. Wyciąga jedną z nich i z wielką radością wkłuwa ją w rękę lalki. Jej usta otwierają się i zamykają niczym pyszczek ryby, słowa napływają jedne za drugimi tworząc całe zaklęcia.


Ręka raz po raz sięga po szpilki, wbijając je z coraz większą siłą w ciało lalki.  Wiruje po pokoju trzymając ją na wyciągniętej dłoni i patrząc z radością jak
miękko wchodzą szpilki. Z każdą wbitą szpilką czuje się coraz lepiej, mocniej, jej ciało pręży się jak ciało tygrysa gotowego do ataku, by za chwilę wić się jak ciało wąż. Patrząc na głowę lalki, jedyne miejsce, wolne jeszcze od szpilek, sięga ręką do pudełka, ale nie znajduje już nic w środku. Budzi się w niej wściekłość, ale zaraz nadchodzi złowieszczy śmiech
- I co z tego – śmieje się teraz już w głos – zostawiam Ci wolny skrawek – jej śmiech rozbrzmiewa echem po całym pokoju. 

      
      Opiekunowie oddychają z ulgą, wysłany obraz spełnił swą rolę. Teraz wszyscy trzej są już w jednym pomieszczeniu i wspólnymi siłami kontrolują Malwinę. Ich ręce, głosy i myśli łączą się, wytwarzając mocną wibrację. Rozpoczyna się podróż do pokoju Wery.








Ciąg dalszy nastapi

wtorek, 8 kwietnia 2014

ΠΑΣΤΙΤΣΙΟ (PASTICJO) - zapiekanka makaronowa z mięsem i beszamelem.













SKLADNIKI

Makaron 500g – u mnie nr 3

700-800 g mięsa mielonego wieprzowo-wołowego
3 torebki gotowego beszamelu do przygotowania na zimno
1,5 l mleka( odlewam z tego pół szklanki)
Około 300 g sera żółtego mielonego( mogą być
różne sery, które dobrze się topią)
3-4 łyżki przecieru pomidorowego
Pół szklanki oleju
Duża cebula, 1-2 ząbki czosnku, 3-4 listki laurowe, pieprz, sól, oregano, łyżeczka cynamonu mielonego









sobota, 5 kwietnia 2014

HOROSKOP na okres od 05 do 12 kwietnia.


BARAN

Pierwsza i ostatnia karta, to karty drogi. A w środku duża forsa, majątek. I co z tego wynika? Ano, że czekają was burzliwe dni. Już pierwsza zapowiada podejmowanie decyzji, które sprawią ból. Trzeba będzie odejść od kogoś/czegoś, co było do tej pory bardzo ważne. I zacząć od początku. Nie zważając na to, że tam w tyle pozostał dorobek tylu lat. Ta sytuacja kojarzy mi się, z tymi osobami, które zmęczone walką o utrzymanie związku, całe obolałe decydują się w końcu zacząć wszystko od początku, ale w sercu pozostaje żal, bo przecież zostawiają w tyle swój dorobek. 

piątek, 4 kwietnia 2014

"WERA" - część trzecia



ZAGUBIONE DZIECKO I WŚCIEKŁY WILK

Woda robiła się coraz bardziej brudna i brudna, na środku powstał wielki wir, który pogłębiał się z każdą chwilą. Ręce wykonywały coraz wolniejsze ruchy, ciało coraz głębiej zanurzało się w otchłań prawie czarnej wody. Nad wodą była już tylko głowa, która z sekundy na sekundę zdawała się zanurzyć na zawsze. Nagle głowa odwraca się i na Michalinę spoglądają znajome oczy. Kucharka siada z impetem na łóżku, przerażona tym, co zobaczyła. Z trudnością łapie oddech.
­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­            - Sen mara, Bóg wiara – powtarza kilkakrotnie próbując się uspokoić.

środa, 2 kwietnia 2014

"WERA" część druga


                        SEN   


Piękny, słoneczny dzień zagląda przez okno, promienie słoneczne wesoło tańczą na pościeli. Wera układa się w poprzek łóżka i wystawia twarz do słońca. Uwielbia takie poranne chwile, gdy ojciec powoli krząta się po pokoju, wchodząc i wychodząc z łazienki. Zawsze śmieje się z niego, że jest zapominalski, przekomarza się z nim tak i dzisiaj. Wreszcie schodzą na dół. Ojciec całkowicie gotowy do drogi, a ona jeszcze w piżamach, teraz nie musi się śpieszyć, są wakacje i może poleniuchować. Na stole już czeka na nich śniadanie. Obydwoje uwielbiają serowe bułeczki ich nowej kucharki Michaliny. Wera bierze w rękę cukierniczkę i słodzi kawę taty i swoja herbatę. Pałaszując coraz to nowa bułeczkę wesoło gawędzą. Józek opowiada swój sen, którego niestety nie zapamiętał w całości. W pewnym momencie Wera przestaje brać udział w tej rozmowie, Józek widzi ten dziwny, wyjątkowy wyraz jej oczu, czuje, że córka jest już gdzie indziej, że szuka odpowiedzi na jakieś pytanie. Właściwie powinien już wyjść, ale siedzi w skupieniu i przygląda się z niepokojem, bo nauczył się już, że taki wyraz skupienia oznacza problem, że coś jest nie tak.