Moje opowiadanie, które ukazało się w zbiorku opowiadań pt: „Wczoraj spotkałam”
Wczoraj spotkałam gejszę. Ale nie jakąkolwiek gejsze, spotkałam moją gejszę. Mówiąc moją, mam na myśli cząstkę mnie samej, mnie sprzed wielu, wielu lat. Jeszcze teraz, kiedy już ochłonęłam po tym spotkaniu i rozbieram na logiczne kawałeczki całą naszą rozmowę, czuję przy sobie zapach jej perfum, słyszę szelest jej kimona. A kimono było przepiękne. Delikatne niebiesko tło i a na nim kolorowe egzotyczne ptaki. Wszędzie po dwa. A każda para umieszczona w delikatnym różowym serduszku. Już samo to kimono opowiadało o celu jej życia. Wyszła zza skałek, rozciągających się po mojej prawej stronie, idąc małymi, drobnymi kroczkami.
Siedziałam akurat wpatrzona w swoje obolałe nogi zanurzone w morskiej wodzie, gdy nagle poczułam na sobie czyjś wzrok. Kilka długich chwil zajęło mi rozpoznanie jej. Usiadła delikatnie na kamieniu obok, przyglądając mi się z uśmiechem.